Wiosną powstaną pierwsze cudeńka z gliny

2015-01-03 12:00:00(ost. akt: 2015-01-02 14:02:18)

Autor zdjęcia: arch.prywatne

W Sąpach, w gminie Młynary, powstała wiata garncarska. 
Pierwsze gliniane naczynia będą wytworzone w Sąpach już wczesną wiosną.


Na pomysł upowszechnienia sztuki lepienia w glinie w gminie Młynary wpadł Waldemar Nisiewicz, nauczyciel, pasjonat historii regionu. Jego projekt „Wiata garncarska jako miejsce kultywowania rzemiosła artystycznego” otrzymał dofinansowanie z tzw. małych projektów Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.



Stodoła nie do poznania

Na wiatę garncarską została wystylizowana dawna stodoła Ewy i Waldemara Nisiewiczów. Pomieszczenie jest doskonale przystosowane do pełnienia nowej funkcji. M.in. dawne klepisko zastąpiła podłoga z rozbiórkowej cegły poniemieckiej.

— Na początku myśleliśmy o położeniu kafelek, ale doświadczony garncarz nam to wyperswadował. Przekonał nas, że podłoże - ze względu na bezpieczeństwo uczestników zajęć - musi wchłaniać wodę. Podłoga z cegieł doskonale ten warunek spełnia — podkreśla Waldemar Nisiewicz.

Oczywiście w wiacie nie brakuje zaplecza kuchennego i socjalno-sanitarnego.

— Lepienie naczyń to bardzo wdzięczne, ale brudne zajęcie — śmieje się pan Waldemar. — Musi więc być miejsce, w którym można się umyć i przebrać.



Lepienie na pięć kół

Do dyspozycji przyszłych twórców będzie pięć kół garncarskich i wszystkie potrzebne do tworzenia naczyń z gliny narzędzia.

— Koła mają napęd nożno-silnikowy. Na samą tylko siłę mięśni przyszłych garncarzy nie mogliśmy liczyć, bo uczestnikami zajęć będą też małe dzieci — wyjaśnia Waldemar Nisiewicz.

Piec do wypalania wyrobów z gliny stoi w pewnym oddaleniu od wiaty garncarskiej. Tak nakazują względy bezpieczeństwa. Podczas wypalania naczyń, nad jego kominem będzie się unosiła dwumetrowa łuna ognia.


— Według naszych informacji, drugiego takiego, zbudowanego według dawnych zasad pieca garncarskiego, opalanego drewnem z brzozy nie ma w całym powiecie elbląskim — zapewnia Waldemar Nisiewicz. — Postawił go mistrz w swoim fachu Paweł Szymański z Węgorzewa. Właśnie do niego pojedziemy z żoną w styczniu na tygodniowy kurs garncarstwa. Po kursie, sami będziemy mogli prowadzić warsztaty z garncarstwa. Żona będzie mnie w tym tylko wspomagała, bo jej główną pasją jest chata zielarska i prowadzone w niej zajęcia.

To jest kolejny - po chacie zielarskiej - projekt zrealizowany w tej wsi dzięki pieniądzom z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. malina #1643041 | 83.25.*.* 22 sty 2015 18:05

    oto mamy polskie piekiełko!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. jagoda #1642577 | 83.8.*.* 22 sty 2015 11:22

    Czego to nie wymyślą żeby wyciągnąć kasę z unii. Zielarstwo, glina, nudaaaaaa.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Jaga #1623941 | 37.209.*.* 3 sty 2015 16:48

      Bardzo fajny pomysł. Zamawiam miskę glinianą, coby przypominała zamierzchłe czasy. Chętnie zrobię ją samodzielnie, będzie większa frajda. A Czy wiążą się z tym jakieś koszty?

      odpowiedz na ten komentarz